Badanie Eye Tracking przeprowadzone przez Nielsen rzuca więcej światła na zachowania klientów w sklepach stacjonarnych. Cudów nie ma – dobrze zrobiony produkt przyciąga za sobą cyfry. I odwrotnie słabe wykonanie produktu robi z niego „pułkownika” – czyli produkt który zalega na pułkach. Przeanalizujmy więc kilka danych.
10 słów
Klient podczas całej wizyty w sklepie czyta średnio 10 słów. Nie chodzi o 10 słów na Twoim produkcie – bardziej wszystko co sklecił w swojej głowie podczas swojej całej wizyty. Wniosek nasuwa się jeden : etykieta sprzedaje produkt – hasła na etykiecie a nie poematy !
1.6 sekundy
Średnio właśnie tyle czasu klient zwraca uwagę na materiały POS (Poin Of Sale). Obejmują one standy, ekspozytory, makiety, nalepki, etykiety. Przez ten czas uda się przeczytać jedno słowo, hasło, slogan. Jakże to więc ważne, żeby właściwie zaprojektować materiały. Wymaga to kreatywności na poziomie ekspert, zamiast prosić przypadkowych pseudo-fachowców.
4/100
Spośród 100 materiałów które subtelnie atakują portfel konsumenta, jedynie 4 zostaną przez niego dostrzeżone. Mózg ma funkcję automatycznego odrzucania niepotrzebnych danych, które wciąż analizuje. Nie oznacza to, że pozostałych 96 grup informacji powinno zniknąć z powierzchni handlowej. Bardziej chodzi o to, że potencjalny klient w większości przypadków wie po co przyszedł i szuka spełnienia swojej potrzeby.
Zmieniamy się.
Jak widać na wykresie obecnie klienci są bardziej wyedukowani i są w posiadaniu informacji na temat cen produktów które kupują. Mało tego jesteśmy gotowi zmienić miejsce zakupów, jeśli cena będzie korzystniejsza dla zasobności portfela. Oznacza to, że jako konsumenci oczekujemy impulsów/stymulacji ceny, tak żeby wciąż być przekonani, że łowimy okazje. Tutaj pomocą może być hasło zarządzanie ceną. Jesteśmy w bardzo fajnym kraju, bo mamy pory roku, święta, wolne weekendy czy też lokalne zwyczaje. Każda z tych sytuacji może być impulsem do zmiany ceny w dół lub w górę.
Tanie mięso psy jedzą.
Ostatnie dane z 2017 roku pokazują, że nie tylko cena staje się wykładnią decyzji zakupowej. Zarówno seniorzy jaki i młode pokolenie widzi różnicę jaką dają produkty premium. Dlatego nie tylko produkty pierwszo-cene będą sprzedawać się najlepiej. Wszyscy znamy powiedzonko „bądź twardy jak żelki z Biedronki”. Tania marka niekoniecznie będzie miała większość rynku. Zatem zmieniamy się a rynek razem z nami. Jeśli nie odnajdujesz się w tej dżungli to szybko staniesz się „pragnieniem” a nie „Sprite” i ktoś Cię w końcu zgasi.